piątek, 13 maja 2016

...

- Mamo, zobacz, ulepiłam z plasteliny Michała.
- Twojego brata?
- Tak.
- Nawet podobny.
- Muszę mu jeszcze zrobić aurolę (aureolę ).
- Zrób.
- Bo on jest bardzo dobry, wiesz mamo.
- Wiem.
- I on czuwa nad nami.
- A skąd ty to wiesz Basiu? Ktoś ci to powiedział czy sama wiesz.
- Sama wiem.

...........................................................................................................................

- Co robisz mamo?
- Smażę naleśnika. Nie podchodź, żebym cie nie oparzyła.
- Dobrze. Tylko na mnie nie tłuszcznij.

...........................................................................................................................

- Mamo, włącz mi bajkę.
- Nie.
- Ale włącz mi. Nudzi mi się.
- To zajmij się pracą jakąś. Na przykład posprzątaj zabawki z podłogi.
- Ale podczas pracy strasznie mi się nudzi. Włącz mi bajkę.
- Jak będziesz grzeczna, to wieczorem ci włączę.
- Dobrze. Będę grzeczna cały dzień. To możesz mi już włączyć ;D

...........................................................................................................................

Cieszę się z nowych dzieci. Nie moich, cudzych ;) Cieszę się, że wokół mnie wiele kobiet nosi pod sercem dzieci. Jedne czekały na nie bardzo długo, inne krótko. Niektóre mają pierwszego człowieka w sobie, inne zdecydowały się na drugie dziecko, choć wcześniej deklarowały jedno w planach. I ze wszystkich strasznie się cieszę.


Na balkonie widać powoli lato. Truskawka pięknie różowo kwitnie i zawiązała owoce. Basia codziennie sprawdza, czy nadszedł już dzień zbiorów. A będzie do zebrania ze dwie truskawki. Ale radość taka sama, jak z kilograma.



Moje róże zawiązują pąki.  The Fairy miała już w zeszłym tygodniu, a dziś zobaczyłam u  Arthur Bell.


  Dosadziłam im w tym tygodniu po smagliczce, żeby zapełnić trochę doniczki. Poza tym smagliczka pięknie, słodko pachnie i jest rośliną miododajną. Trzeba wspierać pszczółki i dbać o to, żeby było jak najwięcej pożytków dla nich.




Ja też byłam dzisiaj na spotkaniu integracyjnym. Wyszłam z Marynią na spacer po osiedlu. Spotkałam Kasię, mamę Antka. I pogadałyśmy sobie o dzieciach, chorobach, ciążach itp. Phi! Niech wszytkie korpo-imprezy się schowają ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz