Krzyś ma miesiąc, Marysia za dwa miesiące skończy dwa lata, a Basia pięć.
Żyjemy, jesteśmy w miarę zdrowi (ruszyła nowa kolejka kataru).
Generalnie - jakoś funkcjonujemy, chociaż bywają trudne chwile, to znaczy trudne dla mnie, gdy mam poczucie, że nie ogarniam. Minimalizuję oczekiwania i plany, żeby się później nie frustrować, że mi nie wyszło albo że ogólnie wszystko poszło nie tak jakbym chciała.
Przyjęłam strategię: przetrwać. Aż Krzyś przestanie ryczeć, cała trójka będzie większa i samodzielniejsza.
Dostaję od dzieci kuszące propozycje, np. : "Mamo, a może włączysz mi bajkę, a sama sobie spokojnie popracujesz?". Tak, spokojne popracowanie jest tym, co tygryski lubią najbardziej.
Taaaak, bajeczka jest czymś co na pewno wymyślili sprytni rodzice żeby na chwilę wyłączyć dzieci. Taki guziczek "off". Myślę że nie umrą od tego, a może dzięki temu Mama przeżyje:P
OdpowiedzUsuń