piątek, 26 sierpnia 2016

Z placu zabaw

Gabryś: Dlaczego widać księżyc w dzień?
Ciocia: Bo czasem tak jest, że w ciagu dnia widać księżyc, chociaż świeci słońce.
Gabryś: Ale dlaczego widać księżyc?
Basia: Bo jesteś chłopcem.



***
- Mamo, Marysia mi wchodzi do domku!
- Marysia, nie wchodź tam.
- Mamo, przecież ona cię nie rozumie.
- To ty z nią porozmawiaj.
- Marysia, nie wchodź! To jest mój prywatny domek!


***
- Mamo, czy babcia jest dziadkiem?
-Nie, babcia jest babcią, a dziadek dziadkiem.
- To czemu mówimy, że jedziemy do dziadków?


***
- Mamo, pani sąsiadka ma w domu bardzo dużo wody.
- Tak? Czemu?
- Bo jak spuszczam wodę w klozecie, to wszystko do niej spada.


***
- Mamo, czy widziałaś kiedyś złego człowieka?
- Złego człowieka? Nie wiem A po czym go poznam?
- Bo on ma takie złe brwi.


***
Zamówiłam koszyki. Przesyłka do odbioru na poczcie. Wg internetu czynna do 20.00. Pojechał po nie wczoraj Grzesiek. Poczta jednak była otwarta do 15.00.
Wzięła się za sprawę kobieta sukcesu. Pojechała z dziećmi na bazar, zrobiła zakupy, dojechała na odległą pocztę. Dzieci po drodze zaczęły ryczeć. Matka stoi w korku na światłach. Dojechały, wysiadły. Marynia ryczy, nie chce być w wózku ani w chuście. Matka próbuje wyjąć z bagażnik wózek. Mary ucieka z koca, rwie i je trawę. Matka daje jabłko, Marynia szczęśliwa. Basia zabiera jej jabłko, Mary znów ryczy. Matka podaje jej jabłko. Basia ryczy. I Mary nadal. W końcu obie mają po jabłku, Mary na rękach u mamy, mama prowadzi wózek, Basia trzyma się maminych spodni. A drugą trzyma swoje, bo " majtki jej spadają i zaraz zupełnie je zgubi". Pytają o pocztę starsza panią.
- Poczta jest tu zaraz za zakrętem. Na przeciwko domów.
- Jakich domów?
- No naszych domów.
- Czyli których?
- No tam. Domów!
- Nieważne...
Doszły ma pocztę. W piątki czynna od 12.00 do 18.00. Jest 10.20. Kobieta jest zdeterminowana. Będzie czekać. Na szczęście blisko jest przedszkole franciszkanek. Poszły na plac zabaw. Marynia pospała, Basia pobiegała, mama poleżała w cieniu starego dębu.
O 12.00 trzy dzielne niewiasty wkroczyły do urzędu i poprosiły o paczkę. Ale paczki nie było.
- Czy to jest Piłsudskiego 119?
- Nie, to jest 139.
- Czy 119 jest koło gminy?
- Nie. Koło Lidla.
Ach tak...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz