wtorek, 2 stycznia 2018

Z przytupem

Jak zaczynać nowy rok, to z przytupem😊


Co tam jakieś postanowienia o tyciu, chudnięciu, wzbogacaniu się czy co tam jeszcze można wymyślić. Jeśli chce się cos zmienić w życiu, to trzeba od razu. Odkładanie zazwyczaj kończy się porażką.


Ja nie robię postanowień. E tam!
Rozrywki dostarczają mi moje latorośle i szeroko rozumiane życie. I dodam, że podoba mi się to moje życie. Nic bym w nim nie zmieniła. Wybaczam sobie nawet pewne potknięcia, tudzież większe błędy w prowadzeniu domu i samochodu... 😉
Tak, tak. Do czego to ja dążyłam? Ach, tak. Właśnie.
Łatwiej mi te różne sytuacje życiowe przełknąć dzięki mojemu mężowi, który ma do mnie czasem anielska cierpliwość. Na przykład dzisiaj wykazał się prawdziwie chrześcijańską wolnością i brakiem przywiązania di dóbr materialnych, gdy zadzwoniłam do niego z jakże radosną wieścią, że lakier na naszym dobytku troszkę się uszkodził za moją przyczyną...
Złoty człowiek. Gdybym przedwcześnie zeszła z tego świata - dziewczyny! Bijcie się o niego! Jest tego wart.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz