poniedziałek, 7 września 2015

Samo życie.

Witam, witam.
I jak samopoczucie? Smutno Wam, bo pada, zimno, w pracy trzeba odsiedzieć swoje, a w domu zimne garnki i tylko lód w zamrażalniku... Odwagi.
Dobrze, że mamy gdzie mieszkać i jest jakaś praca. I nikt nas nie morduje. Żyjemy i w przeważającej części jesteśmy zdrowi. Wiem, niektórzy trochę cierpią, bo twarz im spuchła po rwaniu ósemek (pozdrawiamy Agatkę), inni potłuczeni po wypadku, a jeszcze inni zdrowi, ale budzą się rano z poczuciem bezsensu albo lękiem.

Ale to wszytko ma sens. Wierzę w to.

Czekamy w tej chwili na wizytę u profesora i mamy trochę czasu. Byliśmy już dziś na USG. I jesteśmy bardzo zadowoleni. Marysia zdrowa jak rybka. Mamy juz kilogram :) I szyjka podobno nie dość, że długa, to jeszcze zamknięta! Czyżby cudowne uzdrowienie? Bo sześć tygodni temu już się robił lejek. A tu miła niespodzianka.
Tak czy owak oszczędzać się trzeba. I przyznać muszę, że miło mi się teraz leży. Chce mi się leżeć.  Za oknem zimno i mokro, a ja z herbatką i książką/tabletem pod kocem. I Marysią ćwiczącą boks, a może karate na moim pęcherzu.

Basia zaliczyła cztery dni przedszkola. Od wczoraj zalicza pierwszą w sezonie infekcję. Myślałam, że to różyczka, bo oprócz gorączki ma drobną wysypkę, ale pediatra twierdzi, że to bakteryjne i dała antybiotyk. Rodzice Grześka przybyli z odsieczą. Zostali z Barbaruskiem. Gotują  rosół i czytają bajki. A my koczujemy tutaj.

Kończę powoli, bo bateria mi pada.

Ostatni wątek. Dziś w godzinie czytań jest fragment z Jeremiasza, który przeczytany dokładnie dwa lata temu uratował moje, a może nawet nasze relacje z kimś, kto wtedy był dla mnie ościeniem. Nie twierdzę, że tylko ten ktoś dla mnie, bo ja dla tej osoby na pewno też. Chciałam wtedy uciec. Dosłownie i w przenośni. Nawet nie prosiłam o Słowo. Po prostu sięgnęła po brewiarz na dany dzień. Słowo było tak... łopatologiczne, że nie dało się go nawet interpretować, wykręcić się jakoś. Mówiło: zostań tam, gdzie jesteś. Zostałam. A jak prsyszedł czas, to Bóg sam nasvwyprowadził. I teraz jest dobrze. Lepiej nawet niż przed kryzysem.

Słowo zawsze ma rację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz