czwartek, 24 września 2015

Coraz bliżej

Zaniedbałam ostatnio bloga mego, ale zwyczajnie nie ma tematów do babskich zwierzeń.

Basia nadal pojękuje na wspomnienie przedszkola, ale tylko w domu. Po przyjeździe na miejsce jest zadowolona. Trochę przeżywa to rozstanie z nami, przez co jest częściej w bojowym/przekornym nastroju.
- Basia, nie przystawiaj krzesła do balustrady.
- Będę przystawiać!
- Basiu, ja nie chcę, żebyś spadła z balkonu.
- Będę spadać!

Albo śniadanie.
- Kakao ci stygnie. Pij.
- Nie będę piła!
- No dobrze, to nie pij.
- Będę piła!
- Nie pij Basia, to niedobre. ( he he)
- Będę piła! Kakałko jest dobre.
I wypiła.
Cierpliwości.

Są też czasem zakłócenia na linii.
- Zrobić ci owsiankę?
- Nie.
- A co będziesz jadła?
- Szczurek.
- Co? Szczura?
- Szczurek.
Moment wytężonej pracy matczynego umysłu.
- Żurek?
- Tak.

Ale są też momenty takie jak ten:
Grzesiek podśpiewuje.
- Basiu, Basiu, zakochaj się...
- Ja już się zakochałam.
- Tak? A w kim?
- W tobie.

Dlaczego ( niektórzy) ludzie nie chcą mieć dzieci?

Skończyłyśmy z Marysią 29 tydzień ciąży. Zaczął się 30!!! Ale super :)
Przyszło mi dziś rano do głowy, że mogłabym zrobić sobie zdjęcie z tym moim zasiedlonym brzuszkiem. Ale żeby nadawało się do pokazania znajomym, to powinnam się do niego umalować. Serio. Nie należę do grona tych kobiet, które kwitną w ciąży. Tu wspominam z zazdrością Kornelię ;)
Więc  musiałabym się umalować. Ale to później trzeba zmyć, bo jak się tego nie zrobi, to nazajutrz oprócz brudnej poduszki można zobaczyć dociekliwą minę męża, który skwituje twój wygląd stwierdzeniem, że " wyglądasz jak kobieta ze złamanym życiem". Tak, o zmyciu tuszu do rzęs trzeba pamiętać ZAWSZE.
Odpuszczę sobie zatem to zdjęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz