U nas nadal spokój i błogość. Małą czarną chmura na horyzoncie jest wieść, że podobno w przedszkolach panuje epidemia ospy. W naszym jeszcze nic o tym nie mówili, ale w Warszawie ospa jest, w Cieńszy podobnie. A Marki między jednym a drugim. Zobaczymy. Może nas ominie.
Ostatnio zdarza mi się zauważyć, że dobrze mi. Tak ogólnie życiowo i tak szczegółowo, w różnych dziedzinach. Marysieńka ma 4 miesiące i nie jest już tym bezradnym bobaskiem, który nic nie potrafi. Łatwiej ją karmić, kąpać, ubierać. Nie bardzo wychodzi jej leżenie na brzuchu, ale za to potrafi z pleców przerzucić się na brzuch. Prawie. Bo kładzie się na swojej ręce i denerwuje się bidulka, że nie może jej wyjąć. Mary jest w ogóle dzieckiem, które obsługuje się łatwo, szybko i przyjemnie. Karmienia są rzadkie i krótkie, więc mogę wyjść z domu bez niej. Zasypia sama w pokoju około 19.30. Tylko wózek był do niedawna problematyczny, bo nie chciała w nim spać ani nawet leżeć. Spacery kończyły się często po dwóch kwadransach noszenia na rękach. Aż w ostatni piątek pediatra podpowiedziała nam, żebyśmy spróbowali włożyć ją w foteliku samochodowym do wózka. To działa!!! Maryniasek rozgląda się i nie ryczy. A czasem nawet przysypia. Uratowani. Wiem, zdrowiej dla kręgosłupa na płasko. Ale zdrowiej też być na spacerze godzinę-półtorej w foteliku niż pół godziny na rękach.
Pod naszymi oknami pasą się sarenki i bażanty. Próbowałam zrobić zdjęcie, ale słabe wyszło. Bażantom, bo sarenki przychodzą zazwyczaj o zmierzchu. Chociaż wczoraj koziołek pokazał się i w południe. Dziki dziki wschód ;)
Na balkonie przybywa producentów tlenu, nazywanych przez męża mego zielskiem. Róże aprobuje, inne rośliny nie bardzo. Spokojnie mężu, część wkrótce zniknie. Wczoraj w poszukiwaniu leszczyny dotarłam do sklepu ogrodniczego i wyszłam z niego z truskawką pnącą.


Wieczorem wyszłam na spacer do sklepu. Kupiłam sobie łopatkę do grzebania w ziemi i nasiona poziomek. Obiecywałam sobie, że już nie będę siać poziomek. Ale upadłam w swym postanowieniu. Jeśli coś z tego wyrośnie, to pokażę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz